Na wiekszosci blogow juz jesiennie i wrzosowo, a u mnie jeszcze bedzie letnio, to przede wszystkim za sprawa pogody.
Od paru dni piekne slonce i ciepelko.
I w domu pachnie jeszcze latem to przez wszechobecna lawende.
O ktorej mozna mowic tylko w superlatywach.
Tak na marginesie to nawet mieszkam na ulicy Lavendowej.
Wianuszek kupilam na A. wiadomo tam gdzie mozna wszystko kupic.
Jest perfekcyjnie wykonany, ja tez probowalam uplesc ale nie wyszedl tak okazale.
To ten przeze mnie upleciony.
Lawenda u mnie w miescie rosnie w duzych ilosciach, pewniego pieknego letniego dnia wybralam sie w takie miejsce z nozyczkami w reku ruszylam na lawendobranie, w ekspresowym tepie narwalam i juz mnie nie bylo ;-)
Moje wariacje na temat
Tu świeża, tuż po zerwaniu, kolor zachwyca.
Poczynilam też takie saszetki z lawenda.
Moga byc zawieszkami, ja lubie dodawac je do prezentow.
I nareszcie moj rower, nie spodziewalam sie, ze tak wiele z Was bedzie chcialo go zobaczyc.
Oto on.
Ja na nowo odkrywam przyjemosc z jazdy, dawno nie jezdzilam bo poprostu nie mialam roweru,
i juz wiem, ze byl to swietny zakup, tylko szkoda ze nie zostal kupiony wiele, wiele wczesniej.
A sciezki rowerowe mamy rewelacyjne i bezpieczne.
Zdjecia sa z niedzielnej przejazdzki.
Spotkane po drodze.
Na koniec jeszcze jedna przyjemnosc,ktora sprawila mi pewna sympatyczna Ewcia.
Poprosila mnie o uszycie konika morskiego (ktory zrobil zawrotna kariere) do upominku dodalam jeszcze muszle i woreczek.
A ja otrzymalam rozane podkladki, i tkaniny.
Ewa dziekuje z calego serduszka.
Mam nadzieje ze dotrwalyscie do konca, planuje aby te moje posty byly krotsze, jakos mi to nie wychodzi, ale obiecuje poprawe;-)
Zycze slonecznego dnia.
Ujęłaś Mnie mnogą ilością cudownych zawieszek.
OdpowiedzUsuńMoja lawenda już dawno przekwitła :-(
Siąpi deszcz i wieje wiatr.
Miłego dnia
saszetki zawieszki i rower.. najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńlubię ciasteczka z dodatkiem suszonej lawendy.
Jestem oczarowana lawendowymi saszetkami. CUDEŃKA!!! Pozdrawiam serdecznie;))
OdpowiedzUsuńOjej, moje oczy nie sluchają poleceń z mózgu i plasają jak szalone, nie wiem na co patrzeć najpierw, chciałabym móc wszystko ogarnąć wzrokiem - to prawdziwa uczta lawendowa!! Jak zazdroszczę tego lawendowego miasta, bo u mnie tylko garstka koło domku:( Ale za rok posadzę więcej swojej lawendy i mam nadzieję jesienią cieszyć się zbiorami...rower jest zjawiskowy, tylko wsiąść i jechać i jechac przed siebie....Pięknie!!!
OdpowiedzUsuńO Jezu...zdołowałaś mnie kochana... jak zaglądam na Twego bloga od razu zaczyna wydawać mi się, że ja nic nie robię:( a to co robię i tak nie dorasta Ci do pięt... ech, pięknie u Ciebie i tak bardzo kobieco...
OdpowiedzUsuńNo cóż, o rowerze już pisałam, a lawendowe zawieszki są po prostu kosmiczne!!! Przecudne, :)))) A cały post taki pachnący.... I nawet nie próbuj Moja Droga czegokolwiek skracać, wszak przyjemne chwile trzeba celebrować i ciągnąć w nieskończoność ....A zaglądanie do Twojego Świata to czysta przyjemność!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ewa z sosnowego lasu
Nie obiecuj 'poprawy', bo ja strasznie lubię czytać i OGLĄDAĆ (uczta dla oczu!) wszystkie twoje długaśne posty! ;))) I tak tu dzisiaj mhmmmmmmmm... smakowicie, lawendowo się zrobiło, śliczne dekoracje :)) A rower - moje marzenie - nawet nie będę nic pisać, tylko się uprę i na wiosnę będę szukać takiego :))) Serdecznie pozdrawiam, ogromne buziaki, tak optymistycznie u ciebie, lubię tu przebywać, więc na pewno jeszcze zajrzę nie raz do tego posta :))
OdpowiedzUsuńRower masz fantastyczny. Zawieszki są przepiękne i profesjonalnie wykonane.
OdpowiedzUsuńA do lawendy równie mocno pałam miłością co Ty. Bardziej niż do wrzosu.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie i Ciebie i lawendowo. Rower jakby stworzony do jazdy po takiej pięknej okolicy, a saszetki lawendowe mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze słonecznego Charkowa
piekny rower tez na takiego poluje, ale albo niezbyt intensywnie albo Irlandczycy chowaja takie skarby dla siebie
OdpowiedzUsuńBardzo miło się oglądało i wcale nie było za długo, wręcz zbyt krótko. Wszystko co lawędowe kocham bardzo (zapraszam do mnie na kilka fotek). A rower... chyba coś takiego sobie poszukam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piekności jak zwykle!!Rower hm....cudowny nic dodać nic ująć.buziaki!!
OdpowiedzUsuńSaszetki dla mnie sa the best- świetny pomysł i wykonanie :)
OdpowiedzUsuńRowerek świetny. masz okazję teraz nadrabiać wycieczkowo-rowerowe wypady w urocze miejsca :)
U mnie w domu lawena panoszy sie wszędzie w różnej postaci. I odziwo zakwitała nareszcie ta na zewnątrz
pozdrawiam serdecznie
A ja uwielbiam Twoje dlugie posty :)
OdpowiedzUsuńAhh jaki piekny klimat storzylas z lawenda. Juz wczesniej mialam napisac ze mieszkasz na cudownej ulicy. Okolice tez masz ladna :) Tak masz racje sciezki rowerowe itp tutaj sa na pierwszym miejscu.Piekne wszystko.
A jakie aranzacje .......................
Calusy sle
Lawenda -moja ulubiona. mam kilka krzaczkow i w tym roku mialam nawet niezle zbiory.
OdpowiedzUsuńsaszetki sa cudowne. switnie to wyglada.
no i rower pierwsza klasa.
i wogole zdjecia swietne i te dekoracje.slicznosci.
pozdrawiam
Atenko, kocham twój rower! Po nocach mi się śni i odkąd go zobaczyłam, męczę męża o podobny. Troszkę się facet zdziwił, bo rok temu kupił mi nowiutki rowerek, żebyśmy mogli wspólnie jeździć, a ja tu wyskakuję z zupełnie innym modelem :D.
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś kolejną miłośniczką lawendy. Ja też ją uwielbiam. Pozdrawiam.
Pisz i pokazuj...
OdpowiedzUsuńUwielbiam do ciebie zaglądać.
Saszetki są cudowne!!!Twoja kreatywność nie zna granic.
Rowerek jest super../mam taki sam kosz czyżbyś kupiła go w Polsce?/
Uwielbiam lawendę, jej zapach, kolor i takie wspaniałe lawendowe posty...a Twoje lawendowe "wariacje" są wyjątkowe, nadzwyczajne i urzekające...aż poczułam ten silny zapach :)
OdpowiedzUsuńRower-CUDO...okolica przepiękna, więc masz gdzie jeździć na wycieczki - Pozdrawiam cieplutko
( u nie pada i zimno )
Zawieszki są rewelacyjne! A rower odjazdowy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anetko,Twój pościk tak pachnie lawendowo,że aż u mnie czuć! Taki wianuszek też kupiłam sobie na A. ale upleciony przez Ciebie też cudny! Zawieszki rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńA rowerka zazdroszczę.Ja mam takiego grata....
Bużka
Zazdroszczę Ci wrzosobrania. Mogłaś mnie zabrać z sobą ;)
OdpowiedzUsuńRoweru też Ci zazdroszczę ( ale zazdrośnica ze mnie) Ja mam zakaz jazdy na rowerze, ale planuję o nim zapomnieć kiedy wyprowadzę się na wieś...bo na Kaszubach są tak piękne trasy rowerowe ;)
Pozdrawiam serdecznie
zapachnialo pieknie lavenda...mmm...bardzo przyjemny zapach. Bardzo lubie lawende, uzywam plynu do prania lawendowego, do plukania rowniez, mydlo rowniez lawendowe. Woda do zelazka rowniez lawendowa. Wianek z A. jest cudowny, pozniej tam zajrze, moze i mnie sie cos fajnego trafi.
OdpowiedzUsuńRower jest piekny, ja tez mam cos takiego, prawdziwy antyk: rower od babci mojego Roberto, ma ponad 40 lat i jego zdjecie jest na moim blogu w jednym z pierwszych postow.
Zawieszki sa absolutnie cudowne jak kazda rzecz i detal u Ciebie i wcale nie slodze:-)
Mieszkam w slicznym miejscu
Pozdrawiam i sciskam serdecznie ( a u mnie w It. od dzis chlodniej i pochmurno)
Basia
Faktycznie, chyba ta lawenda po prostu jest Tobie przeznaczona.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te lawendowe zawieszki, według mnie są kapitalną i niebanalną ozdobą prezentów.
A rowerek cudooooo...jazda na nim to na pewno sama przyjemność.
Pozdrawiam słonecznie:-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziekuje, dziekuje wszystkim :-)))
OdpowiedzUsuńJaga- koszyk kupilam w Holandii, nie powiem ale naszukalam sie odpowiedniego.
Penelopa- na nastepne "branie" idzeimy razem.
B.- Basiu zaraz obejrze ten Twoj stary rower, i przesle linka gdzie kupilam wianek, rewelacyjny sprzedawca.
Lawendowe cudeńka fantastyczne, a saszetki po prostu mnie zauroczyły :))
OdpowiedzUsuńRower bossski!!!!!!!
Ściskam :))
Wszystko piękne, ale pachnące saszetki, zawieszki do prezentów powaliły mnie na kolana - świetny pomysł (mogę skopiować?), tak tylko nieśmiało pytam :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawieszki są rewelacyjne - niby kawałek pakowego papieru, a jaki efekt.
OdpowiedzUsuńRower czad - ja nie jeździłam od podstawówki, więc nie wiem jak to by teraz było :)
Ale u mnie brak ścieżek rowerowych, więc i motywacji brak na zakup roweru.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ach ta lawenda- uwielbiam wszystko co lawendowe!!!!!A rower bombowy, ale gdzie jest rowerzystka?????
OdpowiedzUsuńOjej! Anetko! Ale sliczne...wszystko!!! kochana Twoj rower to moje marzenie! lawenda tez sie musze napatrzyc, ale najbardziej to mi sie podobaja zakladki, czy tez etykietki....obrazeczki maja cudowne! Uwielbiam kazda z nich!!! Nie czytalam jeszcze bloga zaraz to zrobie, tylko sie wpierw napatrze na te sliczne zdjecia Twoje.
OdpowiedzUsuńBuziaki
xxx
Takie cudowności pokazałaś, że sama nie wiem na czym wzrok zatrzymać.Saszetki są prześliczne !!! nie spodziwałam się takiego efektu przy użyciu papieru pakowego.CUDO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Oj, jak mi zapachniało lawendą ;-) Saszetki pierwsza klasa, a rower... - eh, też mi się taki marzy (zazdroszczę)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco
Saszetki piękne!Zdradź jak takie zrobić!:) Jestem zachwycona Twoim blogiem i z pewnością niebawem tu wrócę!:) zapraszam do mojego candy!:)
OdpowiedzUsuńAz tu mi zapachnialo lawenda... Kiedys jakos nie zachwycalam sie nia, a to z prostego powodu, nigdy dlugo jej nie mialam, po prostu mi padala w przeciwienstwie do innych kwiatow. Nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńJakie piekne te saszetki... Czy to jest papier? Wow, jak slicznie je zrobilas, tez prosze o maly kursik.
No a rower- po prost bomba! Jakie cudo! Taki z klimatem, nie jakis tam bylejaki. No podoba mi sie, musze przyznac.
Pozdrawiam i sciskam!
Dagi
Wszystko takie urocze i klimatyczne! :)
OdpowiedzUsuńZawieszki przeurocze! :) A lawendowa oprawa cudowna! Gdybym miała taki fajowy rower jak Ty to Atenko wsiadłabym na niego i przyjechałabym do Ciebie. Aby zobaczyć te wszystkie Twoje cudeńka na własne oczy :)
Buziaki :)
niesamowite klimaty dziś u Ciebie!
OdpowiedzUsuńcudownie lawendowo :)
OdpowiedzUsuńa rowerek fajowy :)
lawendowo! aż czuć przez ekran! rowerek superowy!pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńprzepiękny rower! sądzę,że jak się ma takie cudo to aż się rwiesz do jazdy :P
OdpowiedzUsuńcudowne widoki macie w okolicy
Cudowne wariacje z lawendą w roli głównej :) uwielbiam jej zapach i walory dekoracyjne :) Saszetki jakie śliczne!!
OdpowiedzUsuńRower masz cudny! retro klasa i styl :)
Serdecznie pozdrawiam :)
U Ciebie jak zwykle jedna rzecz piękniejsza od drugiej! I jaki cudny rower, koszyczek jest idealnym dodatkiem. Życze Ci szerokiej drogi i pieknych i inspirujących widoków,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Ateno, wianek wykonany mistrzowsko!
OdpowiedzUsuńDech mi zaparło jednak , na widok saszetek, też takie chcę!!! ;(
Czuć zapach lawendy w powietrzu....Twoje saszetki są boskie, takie precyzyjne...I wianek też prezentuje się okazale!!!Rowerem taki można sobie podróżować przez piękne krajobrazy i czuć wiatr we włosach!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne te saszetki zrobiłaś:)a te wariacje lawendowe po prostu zapierają dech w piersiach:) napisz proszę u kogo ten wianek nabyłaś?:))
OdpowiedzUsuńa rower to sama klasa!
pozdrawiam serdecznie!!!
Twoj lawendowy wianek tez wstydzic sie nie musi. Calkiem niezle wyszedl.A produkcja saszetek widze hurtowa.Super.
OdpowiedzUsuńTy się chyba nigdy nie nudzisz? ;) saszetki są przeurocze :) a do lawendy wzdycham, bo nie mam takiej suszonej w gałązkach czy wianuszku :/ może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńRower bomba! taki mi się podoba :)
Pozdrawiam :)
aaa właśnie dziś dostałam od mojej Pauli w prezencie urodzinowym taką samą skrzyneczkę na dwa szklane pojemniczki - zdjęcie w bluszczu :)
OdpowiedzUsuńrower piękny, wianek cudny i wszystko co lawendowe - też ją uwielbiam...
OdpowiedzUsuńi dziekuję za miłe komentarze :))
Pozdrawiam serdecznie
Marta
Ale slicznosci,saszetki...ech...Moja Droga Twoja glowa jest pelna nieamowitych pomyslow.
OdpowiedzUsuńA rower absolutnie booski. Ateno...musze Ci powiedziec,ze trzy lata temu, podobnie jak Ty dzisiaj, odkrylam uroki jazdy na rowerze( mamy takze fantastyczne trasy rowerowe)Teraz, gdy moje"zabki" podrosly cala rodzina delektujemy sie urokami wycieczek.
witam
OdpowiedzUsuńo jej ale u ciebie sie duzo ostatnio wydazylo wianuszek, rower ....... widze ze same przyjemnosci a przedewszystkim zazdroszcze ci pogody bo u nas bardzo deszczowo.
pozdrawiam goraco Gosia
Jak pięknie jest u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńU mnie dopiero dziś zawitało słońce,a tak było szaro i ponuro:(
Strasznie podoba mi się ta kratka na której zawieszony jest wianek z napisem Dream,coś pięknego.Cudo po prostu napatrzeć się nie mogę.
uwielbiam lawende u mnie w mieszkaniu mam jej pełno ,świetnie pachnie a co do jesieni to faktycznie u mnie na blogu też powiało jesiennym powietrzem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://english-stylecom.blogspot.com/
Lawendowy wianek jak i suszona lawende kupuje tu:
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=9315652
O, rany, naprawdę aż czuję lawendę przez ekran!:) Oba wianuszki są piękne - każdy inny, ale oba cudne. Ale najbardziej moje serce podbiły moje serce te zawieszki! Faaaantastyczny pomysł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wrześniowo!:)
Uwielbiam lawendę zarówno jej wygląd i zapach.
OdpowiedzUsuńPoczyniłaś piękne kompozycję:)
Bardzo mi się wszystko podoba:)Śliczności:)
A rower fantastyczny!
Gratuluję pięknych podarunków.
Ciepło pozdrawiam i ślę buziaki*
Ale z Ciebie łobuziara!! Ja tam bym się nie odważyła tak w mieście rwać;))
OdpowiedzUsuńAranżacje lawendowe wspaniałe. A rower... cudaśny ;)
Pozdrawiam
A u Ciebie jak zawsze wszytko takie urocze, że przesuwam tylko myszką do góry i na dół i jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńWitaj. U mnie jeszcze kwitnie lawenda tak więc jutro nożyczki w ruch. Tak mnie zainspirował Twój wianek ze muszę sobie zrobić podobny. Rower świetny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rowery.
Pozdrawiam
Witaj,ja również należę do tych,którzy bardzo czekali na pełną odsłonę Twojego pojazdu! :-) Rower jest uroczy,piękny po prostu!!! I bardzo Ci go zazdroszczę-szkoda,że tak daleko mieszkasz,bo chętnie bym się na nim przejechała-chociaż kawałek:-)))
OdpowiedzUsuńA u mnie aż zapachniało lawendą,jak oglądałam Twoje dzisiejsze zdjęcia-wszystko piękne;saszetki urocze i cieszę się,że ja taką mam od Ciebie:-)No i piękne-jak zwykle u Ciebie-aranżacje.Serdecznie pozdrawiam,Maja
Cudowna lawenda i wariacje na jej temat. W przepięknej okolicy mieszkasz! Cudowne jeziorko! Świetny rower i saszetki! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna lawenda i jej aranżacje, podziwiam Was wszystkie za Wasze pomysły....nawet nie wpadłam bym na pomysł że można zrobić ze zwykłego papieru tak cudowne saszetki........ech to porostu talent...podziwiam, podziwiam..... rower cudowny aż chce się na nim jechać...stworzony na cudowne przejażdżki , chyba m,usze mojego górala zamienić na takie cudeńko....Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :))))).
OdpowiedzUsuńlawendowe wariacje poprostu przewspaniałe a rower...marzenie:)))
OdpowiedzUsuńcudownie lawendowo.... zawieszko woreczki sa przeslodkie, przesliczne i przeurocze.
OdpowiedzUsuńA rower.... wymiata po prostu, powinien miec jakies imie typu ; czarna strzała hihi ;)
Rower uroczo staroświecki:)))
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze jednak dekoracje lawendowe.
Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale lawenda zachwyca mnie urodą swych ociupeńkich kwiatków niezmiennie od lat co najmniej 20 - stu!!!
Piekne dekoracje, piekne:)
Pozdrawiam
Zacznę od najważniejszego- MASZ ABSOLUTNY ZAKAZ SKRACANIA POSTÓW I STOSOWANIA WSZELKICH OGRANICZEŃ! dziękuję za nową porcję inspiracji, za balsam dla duszy , radość dla oczu, za coś czego nazwać nie potrafię. Uwielbiam lawendę i czar jaki roztacza wokół... Lawendowe motywy są absolutnie nr 1 . Na podium u mnie stoją też wrzosy i hortensje , ale naturalnie nie o miejsca w konkursie tu chodzi; Generalnie wszystko zależy od nastroju i czasu, ale bez lawendy nie da się żyć... Tak lubię odkrywać ją u innych... Zazdroszczę Ci tego wypadu z nożyczkami ! Gdy wahałam się , czy kupić mój obecny samochód - a dowiedziałam się, że został sprowadzony z Prowansji - to poczułam taki znaczek "na tak " W bagażniku mojej terenówki wożono ponoć skrzynki z lawendą. Wprawdzie lawenda już nie pachnie, ale papiery na to zostały ...
OdpowiedzUsuńDruga sprawa - rower! Rower masz cudny- no coś niezwykłego w rzeczy samej. Wiesz - ja lubię bawić się słowem pisanym , ale ten zwrot " w rzeczy samej" rezerwuję na specjalne okazje . Wspaniały jest rower i wypady w tak urokliwe miejsca. Na marginesie dodam, że mam słabość do retro rowerów w każdym wydaniu
http://misiolandia777.blogspot.com/2009/01/rowerowa-misja.html
I choć do klimatów retro kas na głowie może nie pasuje, to namawiam na wszelkie środki bezpieczeństwa. Drogowych szaleńców nie brakuje.
Zachwycam się też Twoimi lawendowymi saszetkami, Twoją pomysłowością , kreatywnością i dobrym serduszkiem . Cieszę się, że odkryłam Twój blog . Trafiłam na niego przypadkiem - od bloga do bloga , ale szybko zapisałam link i odtąd wracam z radością i wielka porcja podziwu. Moc pozdrowień na progu zostawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńZnów wspaniałe pomysły, cudne aranzacje.
Zakochałam się w malutkich zawieszkach z lawenda.
A co do roweru to jest piękny.
Retro, elegancki, bosssssssssski.
Pozdrawiam gorąco
Lawenda jest przecudna, Pomysł z saszetkami rewelacyjny.. pozwolisz, że będzie moją inspiracją :)
OdpowiedzUsuńAle ten rower. Jaki on cudny. Usiłowałam wytłumaczyć mężowi jaki chcę i pomogłaś mi porostu pokazałam. Taki rower jest moim marzeniem i mam nadzieję, że kiedyś się spełni :)
Pozdrawiam gorąco i z nutką pozytywnej zazdrości.
Buziaczki
...lawenda...
OdpowiedzUsuńKocham jej przepiękny zapach...
...i również mam wariację na jej punkcie:)
całuski
Prześliczne te zawieszki. Jej uwielbiam taki papier pakunkowy. Pomysł na niego masz świetny. Może udałoby mi się sklecić coś takiego? Czy mogę się zainspirować?
OdpowiedzUsuńPS Już żałuję, że nie będą takie ładne :(
Anetko aranżacje lawendowe wspaniałe !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Warszawie nie ma alejek lawendowych wtedy i ja mogłabym się wybrać na "zbiory ".
Ale żeby wynagrodzić sobie te braki zakupiłamm dziś w necie, 8 dużych paczek suszonych kwiatów lawendy oj wyjdzie dużo pachnących woreczków.
Twoje saszetki powaliły mnie na kolana, pomysłowa z Ciebie kobietka ( wiem to już od dawna ) efekty znakomity !!!
Rower naprawdę piękny i taki stylowy !!!
Wymianka znakomita !!!
Pozdrawiam Aga
P. S. Za słoneczko dziękuję ale niestety tylko w sercu było bo na niebie schowało się za ciemnymi chmurami.
Ja tu jeszcze nie dotarłam:) wszystko cudowne!! roerek świetny,ja...dużo jężdzę i wlasnie z takim koszyczkiem także..ogromnie podobaja mi sie zdiecia z wycieczki. Cudnie u Ciebie Atenko jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie twój wianuszek z lawendy , nie ten kupiony , tylko ten , który sama zrobiłaś. Jest sto procent naturalny i to widać. U mnie też lawendowo. Saszetki , cudo , aż wzdycham do nich. Prztdało by się kilka na moja lawendę - czy to możliwe?
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Atenko,proszę,musisz koniecznie pokazać nam jak od początku robisz te cudowne zawieszki..jeśli to nie tajemnica...a my możemy odgapić...o rowerze nic już nawet nie wspomnę,,,,:)))
OdpowiedzUsuńAleż tu oddychać można u Ciebie!
OdpowiedzUsuńzawieszki bardzo ciekawe:)
pozdrawiam serdecznie
witaj Anetko ponownie. zapomnialam wczesniej napisac ,niewiem jak tam u Ciebie w Niemczech z tymi rowerami ale jak bylam teraz we Wloszech -tam ich jezdzi masa- wszystkie babeczki, ktore jezdzily rowerkami , mialy z przodu koszyki- wilkinowe i te plastikowe .mialy je obszyte materialem- tzn wklad z materialu. wygladalo to slicznie i bardzoi kobieco. ozdobione koroneczka- cuda. mozesz sobie uszyc taki wkladzic - mysle ze bedzie fajnie pasowac do koszyczka i roweru. oczywiscie jak maz bedzie jezdzil to raczej go sciagnie.
OdpowiedzUsuńpappa
Dziewczyny pomysl z saszetkami oczywiscie do skopiowania, w nastepnym poscie zamieszcze kurs jak sie je robi.
OdpowiedzUsuńJoanno-oczywiscie ze mozliwe
MaJu-wklad do koszyczka bedzie, tez o nim myslalam, bialy z koroneczka na pewno.
A maz tez sobie kupil rower, wiec mojego nie bedzie ruszal.
Witaj Kochana, wchodzę do ciebie by nacieszyć duszę i oko.. dawno mnie nie było i strasznie się stęskniłam :) Twoje saszetki są przecudne!!! Dosłownie najpiękniejsze jakie widziałam :) A rower boski, szkoda że to lato tak szybko mija, bo w sam raz na letnie długie wycieczki. Ściskam cię gorąco :)
OdpowiedzUsuńOj , jak mi zapachniało lawendą, chyba skoczę na A , bo z mojego ogródka to mam jej nie wiele.Rower masz cudowny , a te poduszeczki saszetki , i inne cudności , które stworzyłaś , aż dech zapierają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
post pełen ślicznych przedmiotów i widoczków:) lawendowe wariację oczarowały mnie...a rower ech, zazdroszczę tych ścieżek. U mnie raczej kiepsko
OdpowiedzUsuńKazde zdjecie tutaj ladnie pachnie:) Niepowtarzalny wianek, podoba mi sie wiecej Twoj, jest prosty i wlozone w niego serduszko. Saszetki oczywiscie wszystkim przypadly do gustu, ja jedna mam od Ciebie. Urzekl mnie rower, oniemialam... ten ksztalt i ten koszyk...no poprostu cuuuuudo! Po Twoich wycieczkach koszyk pewnie bedzie zawsze pelny kwiatow:) Prezenciki swietne, rozycki uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSciskam mocno.
Beautiful photos. I have grown my own lavender this year and you have inspired me. kind regards, Shirley
OdpowiedzUsuńWszystko co pokazałaś jest niesamowite!Wszyscy przede mną napisali już chyba wszystko co można...A ja napiszę tyle, ze szczerym zachwytem, że zakochałam się w tym rowerze!:-)
OdpowiedzUsuńskad Ty masz tyle lawendy? Wspaniale rzeczy, no a roweru to Ci zazdroszcze. Saszetki cudowne - ach po prostu brak mi slow.
OdpowiedzUsuńgoraco pozdrawiam
Ela
Mmm, aż pachnie lawendą... :) Poprawiłam sobie humor, przeglądając te zdjęcia, bo u mnie tak szaro, ponuro i leje. ;)
OdpowiedzUsuńRower świetny! :)
Pozdrawiam cieplutko
Piękne te saszetki lawendowe!!!!Zazdroszczę Ci wytrwałości w robieniu tych piękności i pogody. U mnie brzydko i pada cały czas pogoda nie sprzyja. Wracam do domu robię herbatę i zawijam się w kocyk.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam lawendę mam jej trochę w ogrodzie i też nazrywałam. Co roku szyję saszetki do szuflad i szaf. Lubię ten zapach, nawet w kosmetykach.
Pozdrawiam
Nikusia
Jak tu cudnie u Ciebie...lawendę uwielbiam...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja czuję ten zapach lawendy przez monitor.
OdpowiedzUsuńTyle cudowności że oczu nie można oderwać.
Saszetki są boskie - cieszę się, że jedną z nich posiadam i woreczek z koroną - huraaaa !
Rowerek - przecudny i mnie się marzy takowy :)
Buziaki
och zdolniacho !!!
OdpowiedzUsuńsaszetki piękne i jeszcze pachnące:))
Rower jest rewelacyjny :)
Czym są moje trzy jedyne gałązki lawendy w porównaniu do Twoich pięknych aranżacji?;)Ale ja dopiero ją odkrywam:)Rower bajeczny po prostu:)
OdpowiedzUsuńAteno...
OdpowiedzUsuńNareszcie doczekałam się zdjęć twojego roweru, jest imponujący, sama bym na takim jeździła:)
No i temat lawendowy nie jest mi obcy, zresztą Ty wiesz, że uwielbiam, lawendę, wrzosiki......itp
Pozdrawiam cieplutko
Witaj :)
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie bardzo prozaiczne ................. jak, czym zrobić taką dziurkę, przez którą można przewlec sznureczek ? Chodzi mi o to metalowe kółeczko
Pozdrawiam serdecznie Dorka