czwartek, 25 sierpnia 2011

:)

Czesc dziewczyny.
Nareszcie bedzie o tym co uszylam, udalo mi sie w koncu cyknac kilka fotek. Zatem robie sobie kawke Wam tez radze i zaczynamy.
W Polsce kupilam suszona lawende z lipcowych zbiorow z mysla o malych zapachowych woreczkach do szafy. Wciagnely mnie te woreczki i to bardzo a chyba dawno ich u mnie nie bylo.
Pierwsze pękate z okraglym dnem i o romantycznym looku.




Kolejne proste w kroju, z moimi ulubionymi paskami i grafika.



Juz wisza na wieszakach, musze stwierdzic ze fajna to ozdoba, lubie dbalosc o detal.

Ale zeby wieszak nie byl taki goly uszylam "ubranko"
Mam taki plan aby wiecej wieszakow w mojej szafie ubrac, ale zobaczymy co z tych planow bedzie...na razie jeden.



Jesli zapachowe woreczki to te napelnilam aromatyczna swiezo mielona kawa, do powieszenia w kuchni w sam raz. Ale co jakis czas kawe wymieniam, aby wciaz intensywnie pachnialo. Tkanina juta.

******************************************************
Pewna nasza blogowa kolezanka nie napisze kto bo na pewno u niej bedzie mozna zobaczyc, poprosila mnie o torebke. Jest prawie identyczna jak moja, tyle ze tkaniny w ptaszki jako podszewke juz nie dostalam, wszylam wiec nie mniej slodki w male groszki.



Moja nosi sie fantastycznie, mam nadzieje ze i z tej nowa wlascicielka bedzie zadowolona.
A przede mna juz kolejne zamowienie czyli trzecia torebka:) ciesze sie i dzis zabieram do pracy.

Pozdrawiam i zycze duzo slonca na nadchodzacy weekend.
Atena


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Miłe niespodzianki...

W pierwszym dniu mojego (juz bylego) urlopu odpakowalm przesylki czekajace na mnie u mamy. Piekne gesty blogowych kolezanek spowodowaly moj ogromny zachwyt i usmiech. Jestem wciaz pod wrazeniem bezinteresownosci i po prostu sympatii w blogowym swiecie.

Pinel postanowila mnie tak od serca (doslownie) obdarowac pieknymi i pachnacymi przedmiotami. Drewniane serce tablczka, ze sliczna azurowa obwodka.

Serduszek w przsylce bylo wiecej...

A pachnace to mydelka truskawkowe i juz moje ulubione lipowe, genialne!
Dostalam tez drewniane dekorki, jak gdzies je wkomponuje wtedy pokaze.

Nastepna niespodzianka to od Klaus, dostalam dwa lawendowe talerze i do kompletu wieksza owalna patere. W sam raz na letnie wypieki.


Szczescie dopisalo mi rowniez w candy, udalo mi sie wygrac recznie robiony wisior.
Autorka tego cudnego egzemplarza jest Nurrgula, a kamien to jaspis indyjski.

Dziekuje Wam dziewczyny!

**********************************************************
Jeszcze wroce do mojego milo spedzonego urlopu w malowniczej wsi polozonej posrod pol złocacych sie łanem przenicy, falujacych tak wpaniale az dech zapieralo i urzekajacej majestatem lasow.

Na poczatek migawki z naszego podworka, to tu spedzilam wspaniale chwile i odpoczywalam.


A przy porannej kawie mielismy zwykle wspanialych skrzydlatych gosci, ktorzy klekotem umilali czas, niesamowite ptaki.








Przemierzylismy quadem kilometry lasow i naznanych drozek, co chwila mijalismy zakleta w krajobraz kapliczke czy pachnaca łąke. Czego pewnie na piechote nie zolalibysmy zobaczyc. Stawy i jeziorka tez wylanialy sie na naszej drodze, gdzie mozna bylo czesto raczyc sie pysznym pstragiem z grila.

W srodku pewniego lasu napotkalismy grob zolnierza, dziwne i zarazem niespotykane.
A wokolo piekne pola centkowane wrzosem.

Trafilismy rowniez do cudownego zrodelka, z bijaca krystalicznie czysta woda. Na drzewie obok szafkowa kapliczka Matki Boskiej. Legenda glosi ze to miejsce zaslynelo jako miejsce uzdrowien, wiec i my dziarsko na wszelki wypadek :) obmylismy twarz.

*******************************************************
W nastepnym poscie juz beda moje szyciowe dokonania pourlopowe.
Pozdrawiam slonecznie
Atena

środa, 17 sierpnia 2011

Wrocilam, zwiedzilam, polecam...

Czesc dziewczyny, witam Was serdecznie.
Wrocilam kilka dni temu, urlop udal sie swietnie, odpoczelam, naladowalam baterie, teraz mam ogromna chec tworzenia. Niebawem pewnie cos pokaze, maszyna juz pracuje na calego, nie powiem troche stesknilam sie za nia:)
Ale dzis zabieram Was w wirtualna podroz w piekne miejsca ktore udalo mi sie odwiedzic tego lata. Uwaga bedzie duzo fotek.

Pierwszym punktem na naszej mapie byla Saska Szwajcaria, lezaca rzecz jasana w Niemczech, niedaleko Drezna.
Cudowne widoki z wysokosci 305 m n.p.m.



Ta skalna platforma Bastei, jest chyba najczesciej odwiedzanym punktem w Saksonii, nie sposob oderwac od niej wzroku. Mozna tu dojsc na piechote, malowniczym szlakiem ale rowniez dojechac autem.



Zainteresowal nas ten widok, okazalo sie ze w tle widac Twierdze w Königstein, postanowilismy i ja zwiedzic.





W dolinie wijaca sie wstega rzeki Elbe.


Jakiez bylo nasze zdziwienie widzac ten obrazek.
Pewien bawarczyk dal przedstawienie nad przepascia, doslownie mrozace krew w zylach.


**********************************************************
Nastepnym miejscem godnym polecenia jest Palac w Plawniowicach.
Jesli ktos tylko bedzie w poblizu zachecam do odweidzin i spaceru po kilku palacowych komnatach wraz z przewodnikiem. Na stronce mozna tez wirtualnie go zwiedzic, mysle ze jest to fantastyczna zacheta. Moim zdaniem to jeden z piekniejszych palacow jaki widzialam.
Nie mam zdjec z palacowych komnat, a to dlatego ze nie mozna ich robic.









**********************************************************
Mam nadzieje ze nie zanudzilam Was, bo mam do pokazania jeszcze magiczne miasto-Wroclaw.
Chyba nie musze nikogo przekonywac do zobaczenia tego klimatycznego miejsca.
Na mnie robi ogromne wrazenie za kazdym razem kiedy tam jestem.
A z Rynku doslownie nie chce sie wychodzic, pewnie dlatego zabraklo nam czasu na intensywne zwiedzanie innych czesci miasta.

Panorama z wiezy widokowej Bazyliki sw. Elzbiety


Rynek





Nie sposob pominac wroclawskich krasnali, spotyka sie je prawie na kazdym kroku.
Natkniecie sie na kolejne, zawsze wywoluje usmiech na twarzy.

Ostrow Tumski


Na dzis to tyle z moich wojazy, w nastepnym poscie bedzie o miejscu w ktorym spedzilam najwiecej czasu, wylegujac sie rzecz jasna.

Pozdrawiam i zycze milego dnia.
Atena