W ostatnim poscie zapowiadalam ze bedzie o szyciu, tak wiec spelniam obietnice.
Do tego w wiekszosci beda to nowosci, po raz pierwszy szyte przeze mnie.
Lubie takie wyzwania.
Lubie brac tkanine do rak i myslec co tez z niej stworze, czy bede trzymala sie planu czy zbocze i powstanie cos zupelnie odbiegajacego od pierwszej mysli.
Zazwyczaj jest tak ze efekt koncowy zupelnie rozni sie od tego wymyslonego w glowie. Na szczescie :)
Zatem zapraszam w pastelowy swiat malej dziewczynki o imieniu Susanna.
To dla niej stworzylam ta kolekcje.
To moj pierwszy patchwork.
Moze pelnic role narzuty albo maty do zabaw i tez taka bedzie jej funkcja.
Wymiary 120x120cm, podszyta ocieplinka i polarem.
Szylo sie ja bardzo dobrze, nie wiem jak z wiekszymi rozmiarami ale ten nie sprawil wiekszych problemow.
Jestem dumna z siebie ;)
Zawsze chcialam uszyc cos takiego, ale chyba zwykle nie starczalo mi odwagi.
Ozdobiona aplikacjami, te myszki mam nadzieje szczegolnie przypadna do gustu.
Kolejna rzecz to pele-mele, ale w troche innym wydaniu niz zwykle bo bez ramy.
Ksztalt serca wycielam ze sklejki, w srodku miekka warstwa ociepliny przykryta tkanina.
Opaski na glowe.
Podusie.
Tu tez powtorzylam motyw myszki, w co prawda innych kolorach ale mysle ze beda tworzyc udany duet z narzuta.
Ten maly plecak tez byl wyzwaniem.
Przeciez nigdy takiego malenstwa nie szylam.
Wykroj byl zmieniany/udoskolany kilka razy, az wyszlo to czego oczekiwalam.
Jest lniany a w srodku podszewka z bawelny w kropeczki identyczna jak na falbance.
Troszke przypomina moja torebke, prawda :))) przez te dwie dolne falbanki.
Ogromne kosze na zabawki.
Tak sobie mysle czy kiedys juz pokazywalam fartuszek uszyty przeze mnie?
Chyba nie, w sumie jeden dostalam, jeden kupilam, a tak ten jest pierwszy jaki uszylam.
I w jednej paczce z powyzszymi rzeczami polecial do Oslo :)
Ale dla siebie chyba musze cos podobnego stworzyc :)
Mam jeszcze klika rzezcy do pokazania, ale to juz nastepnym razem.
Ława tez juz jest prawie gotowa, czeka jeszcze na malenkie detale, tak wiec teraz w salonie stoja dwie, a ja nie mam sie jak ruszyc. Ale jak tylko ogarne wszystko od razu lapie za aparat.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie
Atena


