Jestem wlasnie w samym srodku przygotowan do wyjazdu, miedzy pakowaniem walizek postanowilam jeszcze pokazac kawalek tego co mnie otacza, na zewnatrz jak i w domku.
Uwielbiam ta magiczna atmosfere wokol siebie, wiec tworze ja tam gdzie sie tylko da.
Do Polski wyruszamy wedlug planu jutro wieczorem, ale moze sie to zmienic i wyjedziemy w srode, choc mam wielka nadzieje na jutro:)
Tak wiec zapraszam w pierwszej kolejnosci na zimny taras, szkoda ze scenerii nie upieksza snieg no ale musimy sie obejsc bez niego.
Kilka osob pytalo mnie o bombki, czy sa stare. Bardzo bym chciala aby tak bylo, ale sa nowe.
Łyzwy znalezione na babcinym strychu.
Zimno tam na zewnatrz brrr, wiec zapraszam do srodka.
W jednym ze sklepow usmiechnela sie do mnie ta muffinka, no jak moglabym wyjsc bez niej?
Galazkami modrzewiu zarazila mnie Dagi, gdy pokazala kilka inspirujacych fotek.
Znalazlam taka jedna w pudle ze swiatecznymi rzeczami, juz nawet byla zakrecona i wpasowala sie na talerzu ze swieca idealnie.
Nastepnym razem odezwe sie juz z domu rodzinnego:)
Dobrego przedswiatecznego tygodnia!
Atena