Nigdy jakos nie przepadalam za tym zestawem kratkowym, ale w tym roku zamarzylo mi sie.
I tez tak bedzie.
Na poczatek przedstawiam Wam moja pierwsza uszyta przeze mnie swiateczna Tilde Matylde.
Z zamiarem uszycia nosilam sie juz bardzo dlugo, po skomponowaniu tkanin, wybraniu wykroju nareszcie jest.
Ja podziwiam dziewczyny ktore zajmuja sie szyciem tild, wypychanie tych cienkich raczek czy nozek oj czasochlonne.
No ale w sumie byla to fajna zabawa, moze kiedys jeszcze jakas powstanie.
Z nimi nie ma absolutnie problemu, raczej jest to proste szycie.
Koniki na biegunach sa urocza dekoracja, tu tylko w formie haftu ale mam takie "prawdziwe", niebawem pokaze.
Otrzymalam ostatnio kolejna przesylke od blogowej kolezanki Anity.
Zamarzyly sie jej drewniane szpulki, ktore oczywiscie wyslalam jej a w zamian dostalam tez krawiecki gadzet.
Oto babuszka, tak jak Anita zaproponowala teraz pilnuje moich szpilek.
Szydelkowe serduszko obok to tez jej dzielo.
Dziekuje pieknie za przemily prezencik.
Wczoraj Myszka zaprosila mnie i nie tylko mnie do zabawy w marzenia.
Nalezy napisac o trzech naszych marzeniach.
Ja tez napisze o takich przyziemnych, choc mam ich wiele i to roznych.
Marzy mi sie maly bialy domek z ogrodem.
To jest pewnie marzenie nie jednej z nas mieszkajacej w mieszkanku.
Marzy mi sie profesjonalna maszyna do szycia i haftowania.
Niedawno na takiej maszynie cos wyhaftowalam, wyszlo idealnie, oczywiscie efekt koncowy bedzie pokazany niebawem.
I na dzien dzisiejszy marzy mi sie stol "ludwiczek" do tych moich krzesel.
Ostatnio wiele moich marzen spelnia sie i to jest piekne, ale aby sie spelnialy nalezy w nie mocno wierzyc, co tez ja czynie. I gdy sie juz spelnia to z wieksza radoscia siegamy po nowe.
Do zabawy zapraszam: Monike, Dominike, Basie.
Pozdrawiam Was serdecznie
Zycze milego dnia.