Wrocilam z Polski w niedziele i przede wszystkim chce wam podziekowac za zyczenia bezpiecznej podrozy i udanego wypoczynku.
Jak zwykle bylo wspaniale, leniwie, pogoda tez dopisala wiec wypad niezwykle udany.
A to co dzis chcialam pokazac bedzie w temacie tarasu.
Jakis czas temu pisalam o H&M, i nareszcie doczekalam sie przesylki, tuz przed wyjazdem listonosz przyniosl ogromne pudlo.
Po pierwsze cienki koc z falbankami ktory jak tylko zobaczylam w katalogu wiedzielam ze musze miec. Bardzo romantyczny, o luznym splocie w sam raz na chlodne poranki i wieczory spedzane na tarasie.


Ale to nie koniec krzeselkowych gadzetow, jakis czas temu wymyslilam sobie szyldy na owe krzesla. Ilez musialm sie naszukac aby cos interesujacego znalesc, i w koncu trafilam w necie na te slodkie male szyldziki.
Ten ponizej wytoczyl moj tato wg. mojego szkicu.
A swieczki ozdobialm dzieki pomocy niezastapionej Bree.



Pochwale sie tez wygranym candy u Kaprys. Metalowe zawieszki juz znalazly swoje miejsca.

Atena