Lubie miec wszystko poukladane, uporzadkowane, tak aby szybko cos znalesc, a nie tracic czasu na poszukiwania.
Dlatego w moim domu i piwnicy bo w mieszkaniu juz brak miejsca, jest sporo pudelek, skrzynek, koszy, itp.
Pomagaja mi w zorganizowaniu sie, i mojej przestrzeni.
Lubie tez jak przedmioty sa przechowywane w ladnych "opakowaniach"
To te najnowsze, bo wiadomo jest ich wiecej, ale na blogu juz je pokazywalam.
Ale zaczne od przedmiociku, ktore zrobilam dla kolezanki na urodziny, ktore juz byly i pudelko zostalo milo przyjete przez solenizantke.
Pudelko ozdobilam dekupazem, dawno nic nie ozdabialam ta technika, wiec fajnie bylo wrocic do tego. Niebawem pokaze jeszcze jedno bardzo podobne.





Teraz ci moi pomocnicy w przechowywaniu.
Skrzyneczka z przegrodkami, w sklepie byla wypelniona butelkami.

Butelke kupilam tylko jedna, bo reszte przegrodek przeznaczylam na cos innego.
Dodalam drewniany dekor i troszke podmalowalam suchym pedzlem.



Duzy wiklinowy kosz, przytargany z babcinego strychu, choc jak widac nie jest stary.
Przeznaczylam go na tkaniny.
Kiedys oczywiscie bedzie bialy, ale teraz nie oplaca sie go malowac, skoro stoi w piwnicy.
Ale nie bylabym soba gdybym choc troszka go nie upiekszyla.





Uszylam etui na igly maszynowe, o ktorym marzylam juz od dawna.
Wczesniej trzymalam je w plastikowym worku, powiedzialam dosc i mam piekny lniany przybornik.

Francuski napis haftowany krzyzykami, wiem ze nie jest idealny ale tak wychodzi gdy len nie jest rowno tkany. Len zakupiony w Ikea.

To pudelko kupilam i nic juz mu nie dodawalam, tzn. nie ozdabialam.
Trzymam w nim kawke Senseo.



Skrzynki po winie mialy byc wyrzucone przez moja kolezanke, zlitowalam sie nad nimi, wyczyscilam i sa swietne.
W jednej trzymam wino, druga jeszcze nie ma swej roli.

**************************************************
Ku mojemu kolejnemu zaskoczeniu, z czego sie bardzo ciesze, dostalam prezencik od cudownej blogowej duszyczki.
A o kim mowa- o
Kasi z dalekiej Australii. Prosto z jej Studio Conestoga przyleciala do mnie ogromna szpulka, i pyszna herbatka.
Adresami owszem wymienilysmy sie ale nie wiedzialam ze Kasia szykuje dla mnie taka niespodzianke.
A coz innego moze mnie tak ucieszyc jak nie moj "znak rozpoznawczy"-drewniana szpulka.
Tu w sklepach nigdy nie spotkalam z nimi, ale Kasia zwrocila na nia uwage i pomyslala o mnie. Za co goraco dziekuje.

Tu dla porownania, jest naprawde ogromna.

Kasiu dziekuje raz jeszcze, sprawilas mi ogromna radosc.
Buziaczki dla Ciebie.
Wszystkich gosci serdecznie pozdrawiam i ciesze sie ze zainteresowanie moim Candy jest tak duze, tego to ja sie nie spodziewalam.
Sciskam.